-Nie mam kości? -spojrzałem się na nią jak na wariatkę i usiadłem całkowicie zaskoczony. -Skąd ty się urwałaś? Może jesteś chora?
-Co? Nie... Jestem zdrowiutka! -zaprzeczyła wstając.
Zacząłem się całkiem martwić o tą szaloną wilczyce. Ruszyłem za nią by w razie czego powiedzieć jej przynajmniej na co ma uważać. W końcu byliśmy po zachodniej części rzeki. Tu roiło się od kłusowników.
-Azumi? Może chcesz pójść ze mną do stada?
Azumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz