-Okie dokie.- powiedziałam wesoło.- prowadź.
Arxell ruszył przed siebie przechodząc przez rzekę. Zostałam z tyłu i mu się przyglądałam. Gdy był już na drugiej stronie spojrzał na mnie wyczekująco. Nie miałam najmniejszej ochoty na kąpiel więc zrobiłam kilka kroków w tył i wzięłam rozbieg. Bez problemu znalazłam się po drugiej stronie i do tego byłam sucha.
Arxell?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz