-Dobrze.- usłyszałam w odpowiedzi.- Możesz wybrać dowolne pomieszczenie. o ile nie jest już zajęte.
-Super!- krzyknęłam i podekscytowana zaczęłam skakać w miejscu. Wzrok basiora podążał za mną w górę i w dół. Śmiesznie to wyglądało.
-Pozwól, że teraz cię opuszczę.- stanęłam już normalnie i spojrzałam na mojego towarzysza.- Mam nadzieję, że sobie poradzisz.
-Jam jest królowa jednorożców, poradzę sobie ze wszystkim.- oświadczyłam oficjalnym tonem.
-Nic ci nie będzie.- powiedział Arxell bardziej do siebie niż do mnie.
Weszłam do ruin. Przemierzałam je skacząc jak gazela. Nagle moją uwagę przykuł mały pokój na środku, którego rosło małe drzewko. Na razie to tylko wątła łodyżka z dwoma listkami. Podeszłam do niego i użyłam mocy by trochę podrosło. Już po chwili roślinka była większa ode mnie. Odsunęłam się do jednej z ścian, by zobaczyć efekt. Był niesamowity.
-Zaklepane.- powiedziałam zostawiając wklęsły ślad mojej łapy zaraz przy wejściu.
Opuściłam ruiny i udałam się na poszukiwania czegoś nadającego się do zjedzenia. Zamiast tego "znalazłam" czarnego wilka biegnącego w stronę jeziora. Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić, ale ostatecznie wygrała moja ciekawość. Zakradłam się za nieznajomym i ukryłam się w wysokiej trawie. Basior siedział w jeziorze, a woda, która spotykała się z jego skórą syczała i wyparowywała. Siedział tam chwilę, aż ochłoną. Złapawszy rybę wyszedł na suchy ląd i ją zjadł. Nagle spojrzał w stronę gdzie znajdowała się moja kryjówka. Zauważył mnie. "Gratuluję błyskotliwości" odezwała się moja podświadomość. Przekręciłam łeb z zainteresowaniem gdy basior się ukłonił. żadne z nas nie wykonało żadnego ruchu. W końcu podniosłam się z ziemi i ruszyłam w stronę wilka. Po chwili stałam obok niego.Były dużo wyższy niż ja. To staje się irytujące. Wszyscy są więksi.
-No bez jaj! czy wszyscy muszą być ode mnie wyżsi?
Mal?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz