Szłam spokojnie przez jakąś puszczę. Musiałam przyznać, że to jeden z najpiękniejszych lasów jaki kiedykolwiek widziałam. Większość drzew było zdrowych. Były też bardzo stare co wywnioskowałam po ich ogromnych wielkościach. Wokół niektórych z nich owijał się bluszcz, powodując ich obumieranie. Tam gdzie winorośl okryła większość pnia, drzewa były już martwe. Tylko gdzieniegdzie wystawały całkowicie uschnięte gałęzie. Ten widok był trochę dołujący, ale był też definicją przyrody. To co umarło zostaje wykorzystane. Wszystko żyje ze sobą w harmonii tworząc jeden wielki krąg życia.
Podziwiałam wszystko co mnie otaczało przedzierając się dalej przez gąszcz. Byłam tak pochłonięta całą tą otaczającą mnie naturą, tym niesamowitym miejscem, że prawie nie zauważyłam wilka przechodzącego obok powalonego dębu. Ten już pewnie chwilę temu mnie wyczuł, bo teraz uważnie mi się przyglądał. Gdy zaczął iść w moją stronę szybko rozważyłam czy nie dać nura w krzaki i zwiać jak miałam w zwyczaju. Ostatecznie sama powoli ruszyłam w stronę nieznajomego. Miał czarne futro w dziwne wzory. Ciekawe czy mają jakieś znaczenie?
-Kim jesteś? - spytał basior prosto z mostu.
-Księżniczką jednorożców.- palnęłam i głupkowato się uśmiechnęłam. - Wilkiem, nie widać?
- Może coś czego nie wiem. - powiedział ignorując moją pierwszą wypowiedź.
-Jestem Azumi.- uśmiechnęłam się znowu, ale tym razem serdecznie.
-Kim jesteś? - spytał basior prosto z mostu.
-Księżniczką jednorożców.- palnęłam i głupkowato się uśmiechnęłam. - Wilkiem, nie widać?
- Może coś czego nie wiem. - powiedział ignorując moją pierwszą wypowiedź.
-Jestem Azumi.- uśmiechnęłam się znowu, ale tym razem serdecznie.
Arxell?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz