Zainteresowany obserwowałem złocistą wilczycę. Przyglądała mi się ciekawie lecz byłem prawie, że do mnie nie podejdzie. Że jeśli zrobiłbym choć krok w jej stronę to by uciekła. Jednak bardzo mnie zdziwiła swoją postawą. Dumnie szła w moją stronę. Nie zatrzymała metr przede mną się obok lecz stanęła koło mnie. Była naprawdę mała w porównaniu ze mną. Ona również to zauważyła i się lekko oburzyła. Zaśmiałem się na jej słowa.
- Jeszcze urośniesz nie martw się – próbowałem ją pocieszyć
- Nie prawda. Już nie urosnę – jęczy zrezygnowana lecz ja i tak wierzę, że urośnie. Wilczyca zaczęła skakać Tak jakby sprawdzała ile jej do mnie brakuje. Parzyłem ubawiony na jej zachowanie dobre kilka minut. Po chwili namysłu zacząłem pchać ją nosem dalej. Ta nie wiedząc co chcę zrobić odskakiwała, aż po chwili wskoczyła na dość duży kamień. Popchałem ją jeszcze trochę tak by weszła na sam szczyt.
- Widzisz i teraz jesteś wyższa ode mnie – uśmiechnąłem się – Wiesz, że bycie małym jest całkiem pożyteczne? Można się wszędzie schować, tak jak ty zrobiłaś to w trawie.
- Ale i tak mnie zauważyłeś – skarży się
- Było widać ci nos – wyszczerzam się – Zdradzisz mi swe imię skacząca istoto ? - pytam ponownie się kłaniając. Ta jednak nie wygląda na zachęconą by mi na te pytanie odpowiedzieć. Zamyślona marszczy nosek.
- Co robisz na tych terenach ?
- Szukam watahy.
Azumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz