Przyjrzałem się jej uważne i się rozciągnąłem.
- A więc skacząca istoto... zabierz mnie do alfy tego stada. - powiedziałem oficjalnym tonem.
- No co ty ja zostaję na tej skale – wyszczerzyła się
- Jak mnie zaprowadzisz to będziesz mogła tu siedzieć cały dzień – zapewniałem ja
- Cały dzień od teraz – parsknęła
- Proszę.... - robię maślane oczka
- Nie – odpowiada stanowczo. Wpadam na dość głupi.
- Patrz! Zająć ! - krzyczę,a ta moment się odwraca. Chwytam delikatnie jej ogon w zęby i ciągnę.
Ta się szamocze i twardo trzyma skały.
- No chodź – warknąłem przez zęby gdyż trzymałem nimi jej ogon. Ta warknęła, że nie i jakimś cudem się uwolniła.
- No proszę cię – jęczę zdesperowany
- Nie.
- A jak będziesz jechała na mnie ? - zobaczyłem że oczy jej zabłyszczały – Jestem wyższy od tej skały i będziesz się poruszać.
Ta wydawała się jakby zastanawiając nad propozycją, a ja w tym czasie stanąłem tak by mogła na mnie wejść. Wilczyca nie myśląc długo weszła na mnie i zacząłem iść w wyznaczonym przez nią kierunku.
- Gorący jesteś – powiedziała podnosząc łapy do góry tak że były teraz na mojej głowie Ja natomiast postarałem się jak najbardziej ochłodzić swoje ciało.
Azumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz