sobota, 17 września 2016

Od Mal'a Cd Azumi

Spojrzałem na waderę pytającym wzrokiem. Jej głos mnie zaniepokoił więc spojrzałem się w kierunku. Wszystkie patrzył na nas z taką ciekawością że sam źle się tu czułem. Mała skacząca istota wydawała się zagubiona i jakaś zmęczona. Kiwnąłem głową, że możemy iść i ruszyliśmy. Byliśmy jeszcze spory kawałek od naszych nor. Wadera dosłownie wlokła za sobą łapy. Chyba ta rozmowa z sarnami wyciągnęło z niej więcej sił niż dotąd podejrzewała. Dopiero później to wyszło. Położyłem się więc na ziemi, a ta spojrzała na mnie dziwnie.
- Wsiadaj, widzę, że przecież padasz z nóg. Nie dojdziesz w jednym kawałku w takim stanie - ta popatrzała na mnie zamyślonym wzrokiem. Ogólnie całą drogę taka szła jakby nie była sobą. Po chwili zastanowienie wspięła się na mnie bez zbędnych kłótni. Po kilometrze jej łapy bezwładnie wisiały po moich bokach, głowa była wtulona w szyję, a oddech umiarkowany. Zasnęła słodko. Gdy w końcu doszliśmy do naszych nor spotkałem sporo wilków oraz alfę. Patrzył na mnie takim dziwnym wzrokiem lecz nie wnikałem w to ponieważ każdy tak patrzył. Nawet wadery były zaciekawione i chyba zazdrosne? Tak przynajmniej mi się wydawało. Wszedłem do swojej nory i delikatnie położyłem wilczycę na miękkim posłaniu. Ta przez jakiś czas machała wściekle przez sen łapami lecz po chwili się uspokoiła. Dokładnie gdy zacząłem jej lizać uszy ( fetysz uszu, on kocha jej uszy). Zaskomlała cicho co mnie zaniepokoiło i przysunąłem się tak by mogła się we mnie wtulić. Zrobiła to praktycznie od razu, a ja miałem głupie wrażenie, że to te sarny niszczą jej sny. Wtuliłem się w nią.
- Wiesz, że nadal nie znamy swoich imion? - zapytałem cicho wiedząc, że śpi. Odpowiedziało mi lekkie skomlenie, a następnie cisza.
???       

Od Azumi CD. Mal'a

Położyłam głowę na jego piersi. Miał taką puszysta sierść. Zaczęłam kreślić nosem rożne wzorki na jego futrze. Żadne z nas się nie odzywało. po prostu trwaliśmy w chwili. W pewnym momencie dosłownie leżałam na węgielku wciąż bawiąc się jaśniejszą  sierścią na piersi wilka. W końcu położyłam pysk i trwałam w kompletnym bezruchu.
-Jesteście razem?- wyrwało mnie z tego dziwnego stanu pytanie sarenki.
-Co? Nie- odpowiedziałam automatycznie.
-Jesteś tego pewna?- no raczej. chyba bym pamiętała gdybym miała partnera.
-Na sto procent. - zapewniłam.
-Inaczej to wygląda. - powiedziała.- Wróże wam świetlaną przyszłość.
Mruknęłam zirytowana i sturlałam się z basiora. Zaczynam żałować, że tu w ogóle przyszłam. Sarny są strasznie ciekawskie. Co chwilę do moich uszu dobiegały skrawki ich rozmów o mnie i moim towarzyszu. zaraz nie wytrzymam.
-Chodźmy stąd.- Powiedziałam błagalnie.

A ja na to jak na lato XD

Nowa wadera!

Chiyu | 3 lata | Wilk Ognia

piątek, 16 września 2016

Od Mal'a Cd Azumi

Po wiele godzinnym spacerze zwiedziłem cały teren watahy. Muszę przyznać, że są one naprawdę malownicze. Gdy nurkowałem znalazłem podwodną jaskinię w jeziorze. O dziwo była wielka i zdziwiłem się że w ogóle jest tam taki coś. W końcu to jezioro i nie jakieś największe. Jest naprawdę duże ale bez przesady. Wolnym krokiem zmierzam w stronę swojej nory. Do mojego nosa dociera zapach stada saren i czegoś jeszcze. Swoją drogą nie lubię sarniego mięsa. Jest żylaste. Kieruję się w stronę stada i już wiem co czułem. Moją skaczącą istotę siedzącą praktycznie na środku stada. Siedziała sobie i wyglądała jakby z kimś rozmawiała. Pewnym lecz spokojnym krokiem spokojnie podchodzę do niej. Sarny patrzyły na mnie podejrzanie i lekko się cofnęły. Wilczyca spojrzała na mnie, a następnie na sarny. Usiadłem koło niej.
- Przepraszam cię że tak odszedłem – kąsałem ją delikatnie w ucho – Co robisz?
- Ćwiczę nową moc. Rozmawiam ze zwierzętami – powiedziała lekko speszona.
- I co mówią ? - pytam kładąc się na grzbiecie
- Zastanawiają się co tu robisz – odpowiada, a ja pyskiem kąsam jej. Leżę przed nią na brzuchu ukazując uległość i skruchę. W tym momencie może zrobić ze mną co chce. Liżę ją po pysku.
   
I co ty na to ? 

czwartek, 15 września 2016

Od Azumi CD. Mal'a

Powiedział coś tam, że nie pada i po prostu sobie wybiegł. Jakby nigdy nic. Jakbym w ogóle nie była mokra czy coś. No bo hello, nie każdy może się wyszyć w pięć sekund. Po minimy, że sama sobie jestem winna.  No cóż, mówi się trudno. Westchnęłam zrezygnowana swoim geniuszem i opuściłam tereny ruin. Wszędzie było mokro, ale przynajmniej w końcu wyszło słońce. Błąkałam się bez celu po terenach watahy. Tak baaaaardzo mi się nudziło. W pewnym momencie wyczułam stado saren. Wpadłam na najdziwniejszy pomysł mojego życia... no dobra jeden z najdziwniejszych. Jestem tym całym wilkiem ziemi i ogólnie lubię roślinki i takie tam. Ciekawe czy z umiałabym pogadać z innymi zwierzętami. Raz się żyje. Poszłam w stronę gdzie znajdowało się stado. Gdy byłam na tyle blisko, że zwierzęta minie widziały, zaczęłam działać samoistnie. Można powiedzieć, że zadziałał instynkt, ale nie ten drapieżnika tylko każdej innej istoty pragnącej towarzystwa. Obserwowałam bacznie sarny, a te spoglądały na mnie. W końcu lekko się ukłoniłam, co potem wydało mi się dziwne. Patrzyłam w prost w oczy przywódcy stada. Ten przeszywał mnie wzrokiem jakby próbował sprawdzić co tak na prawdę myślę. W końcu jeleń odwzajemnił gest, a po chwili całe stado zachowywało się tak jakby mnie tam w ogóle nie było. Nie bało się mnie. To była dla mnie nowa i dziwna sytuacja. W sumie nie wiedziałam co dalej robić.
-Od bardzo dawna żaden wilk nie przekonał do siebie Taury. - usłyszałam głos nad sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam starszą sarnę.patrzyłam chwilę na nią zdziwiona.
-Taa..u..ry.?- wyjąkałam.
-Tak.- potwierdziła.- Dlaczego patrzysz się na mnie jakbyś zobaczyła ducha?
-Ja gadam z sarną.- powiedziałam mechanicznie.
-Taki był chyba twój zamiar?
-Skąd? Jak?- to przerasta mój biedny mózg.
-Poprosiłaś o pozwolenie przebywania wśród nas, a Taura- wskazała jelenia pyskiem.- zgodził się.
-Chyba już do końca życia nie zjem sarny.

Mal? Sorry ze tak długo...