piątek, 2 września 2016

Od Arxell'a cd. Crystal

-Myślę, że wszystko spokojnie załapiesz -powiedziałem do niej. -Więcej ci nie mówię, bo i tak dużo już padło wiadomości o tych trzech gatunkach roślin.

-Dużo tego będzie? -spojrzała się na mnie z uśmiechem na co krótko odwzajemniłem gest.

-Jak najwięcej. Tyle ile uda ci się znaleźć na naszych terenach -mruknąłem. -Nie każda lekcja będzie wyglądała tak, że ja ci wszystko pokażę gotowe. Może się tak zdarzyć, że będę ci kazał nazbierać odpowiedniego składniku i zostawię cię w tym samą. Dlatego chcę byś zapamiętała najważniejsze formułki bezpieczeństwa przy zbieraniu poszczególnych roślinek.

Crystal?

Od Mal'a cd. Azumi

Przyjrzałem się jej uważne i się rozciągnąłem.
- A więc skacząca istoto... zabierz mnie do alfy tego stada. - powiedziałem oficjalnym tonem.
- No co ty ja zostaję na tej skale – wyszczerzyła się
- Jak mnie zaprowadzisz to będziesz mogła tu siedzieć cały dzień – zapewniałem ja
- Cały dzień od teraz – parsknęła
- Proszę.... - robię maślane oczka
- Nie – odpowiada stanowczo. Wpadam na dość głupi.
- Patrz! Zająć ! - krzyczę,a ta moment się odwraca. Chwytam delikatnie jej ogon w zęby i ciągnę.
Ta się szamocze i twardo trzyma skały.
- No chodź – warknąłem przez zęby gdyż trzymałem nimi jej ogon. Ta warknęła, że nie i jakimś cudem się uwolniła.
- No proszę cię – jęczę zdesperowany
- Nie.
- A jak będziesz jechała na mnie ? - zobaczyłem że oczy jej zabłyszczały – Jestem wyższy od tej skały i będziesz się poruszać.
Ta wydawała się jakby zastanawiając nad propozycją, a ja w tym czasie stanąłem tak by mogła na mnie wejść. Wilczyca nie myśląc długo weszła na mnie i zacząłem iść w wyznaczonym przez nią kierunku.
- Gorący jesteś – powiedziała podnosząc łapy do góry tak że były teraz na mojej głowie Ja natomiast postarałem się jak najbardziej ochłodzić swoje ciało.

Azumi?

Od Lesslie cd. Nico

-To wspaniale -odwróciłam się w jego stronę, a następnie z powrotem na drogę. -Mój brat może nie jest miły, ale się nim nie przejmuj. Ma swój świat. Nie kiedy potrafi być przyjazny, nawet całkiem jak ja. A po chwili jak będzie miał tego dość potrafi cię skrzyczeć w paru językach. Tak mówię to na przyszłość. Jego charakter jest zmienny, jednak nie dziwię się. Jego matką była wilczyca śmierci.

Basior nic nie mówiąc lekko pokiwał głową.

-Bardzo rozmowny jesteś... Przy mnie dobijesz do katarynki -uśmiechnęłam się szturchając go.

Nico??

Od Crystal cd. Arxell

- To z kolei jest ruta zwyczajna - pokazał mi żółty kwiat o zielononiebieskich liściach. - Pomaga przy bólach i zawrotach głowy. Napary z ziela ruty uspokajają, wyciszają i działają wzmacniająco na organizm. Nie wolno jej podawać waderom w ciąży. Jest też jednym z grupy ziół o działaniu fototouczulającym – nie wolno jej zrywać w słoneczne dni, może bowiem wywołać podrażnienia skóry.
Pokiwałam głową na znak, że rozumiem i zapamiętałam, jednocześnie przyglądając się roslinie. Jej liście były naprawdę niezwykłe.

Arxell?

Od Nico cd. Lesslie

-A mogę?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-Oczywiście.- odpowiedziała natychmiast wadera.- Każdy wilk, który nie ma złych intencji może tu zostać.
-To zostanę. - od razu podjąłem decyzję.
Spojrzałem na waderę, która uśmiechała się promiennie w moją stronę. Lesslie na pierwszy rzut oka wydawała się być opiekuńczą i przyjacielska wilczycą. Miała wielkie serce, czułem to w pewien sposób. Chciałbym poznać się lepiej i dowiedzieć się co kryje się pod skorupą opanowanej alfy.
-To zostanę...- powtórzyłem cicho.

Lesslie?

Od Azumi cd. Mal

Zrobiło mi się jakoś tak miło przez to co zrobił dla mnie nowo poznany wilk. Mogłabym cały dzień spędzić na tym głazie i uśmiechać się jak głupia. Jednak cały czas zastanawiało mnie co robi tutaj basior. Ostatecznie zignorowałam jego pytanie o moje imię i sama zapytałam co go tu sprowadza.
-Szukam watahy.- przysiadłam na kamieniu.
-To masz szczęście.
-Jest tu jakaś wataha skacząca istoto?
-Nie, ale są tu krwiożercze, ziejące ogniem zające. - parsknęłam.

Mal?

czwartek, 1 września 2016

Od Arxell'a cd. Crystal

-Jutro przyrządzisz z niej maść. Jest bardzo łatwa do wykonania, jednak może być trzymana tylko do trzech dni od wykonania. Jeśli użyjesz starszej maści z portulaką możesz sobie zatruć organizm -powiedziałem.

Z każdą chwilą coraz to bardziej podobała mi się ta chwilowa praca.

-Kolejna jedna z najważniejszych roślin -przysunąłem do wadery na materiale roślinę o fioletowych kwiatkach. -Tojad. Zwany mordownikiem. Jest on bardzo popularny u nas w terenach przez co obawiam się o resztę stada i ich nieznajomość z tymi roślinami. Są jednak jego odmiany. Jedną z przydatnych odmian jest tojad mocny. W jego korzeniu są substancję przeciwbólowe. Nie musisz tego umieć, wystarczy, że znasz mniej więcej jego zastosowanie -westchnąłem siadając. -Jeszcze jest jedna popularna odmiana tojadu. Tojad Fischera. Jest przeciwbólowy oraz działa uspokajająco. Trudno je wszystkie rozróżnić, ale do tego przejdziemy później.

Crystal?

Od Crystal cd. Arxell

Przyjrzałam się uważnie roślinie, ale ponieważ jej nie rozpoznałam, pokręciłam tylko głową.
- To portulaka warzywna - powiedział Arxell. - Rośnie na przydrożach i kopczykach piasku. Jest jadalna i bardzo zdrowa, można ją stosować zewnętrznie. Lekko zmiażdżone, świeże liście przykłada się do rany. Z kolei sok pomaga przy ukąszeniach owadów a nawet węży. Jakieś pytania?
- Nie, panie profesorze - odpowiedziałam, a na potwierdzenie moich słów powtórzyłam wszystko, co Arxell przed chwilą powiedział o roślinie zwanej portulaką warzywną.

Arxell?

Od Arxell'a cd. Crystal

-Od... -zamyśliłem się chwilę nad tym. -Od poznania najważniejszych składników do podstawowych maści oraz leków pitnych. Rozłożymy to na jakieś pięć dni. Potem praktyka. Jeśli uznam, że sobie z tym nie poradzisz wrócisz z teorii.

Na moje ostatnie słowa wadera zrobiła ponurą minę, ja za to uśmiechnąłem się radośnie. Zdecydowanie tym poprawiła mi humor. Moja sadystyczna dusza się odezwała wtedy.

-Dobra nie smuć się, bo jak na razie nie masz o co -szturchnąłem ją łapą i podałem gałązkę na której znajdowały się małe, ciemno zielone listki. -Wiesz co to?

Crystal?

Od Crystal cd. Arxell


Kolejne dwa dni minęły bez jakichkolwiek szczególnych wydarzeń, ale dziś z rana pojawiłam się przed wejściem do groty Arxella. Byłam podekscytowana, bo od zawsze lubiłam uczyć się nowych rzeczy, a teraz miałam w perspektywie naukę leczenia. Cóż... Arxell widząc moją ekscytację przez chwilę miał minę, jakby żałował, że zgodził się mnie uczyć.
- To od czego zaczynamy? - spytałam, bo dosłownie zżerała mnie ciekawość.
- Od teorii - odparł basior.
- Czyli konkretnie od... - urwałam w oczekiwaniu na dokończenie zdania przez alfę.

Arxell?

środa, 31 sierpnia 2016

Od Lesslie cd. Nico

Posłałam mu delikatny uśmiech i usiadłam obok niego. To było jakoś miłe z jego strony.

-To może zacznę teraz spokojniej -powiedziałam wystawiając do niego łapę. -Less, druga alfa tego stada. Może zostaniesz na dłużej?

Jego ciemne, magnetyczne tęczówki spotkały się z moimi. Jednak nie potrafiłam ocenić co w jego umyśle siedzi. Nie chciałam używać na nim swoich mocy, więc czekałam grzecznie na jakąkolwiek odpowiedź ze strony basiora.

Nicuś? ^^

Od Mal'a cd. Azumi

Zainteresowany obserwowałem złocistą wilczycę. Przyglądała mi się ciekawie lecz byłem prawie, że do mnie nie podejdzie. Że jeśli zrobiłbym choć krok w jej stronę to by uciekła. Jednak bardzo mnie zdziwiła swoją postawą. Dumnie szła w moją stronę. Nie zatrzymała metr przede mną się obok lecz stanęła koło mnie. Była naprawdę mała w porównaniu ze mną. Ona również to zauważyła i się lekko oburzyła. Zaśmiałem się na jej słowa.
- Jeszcze urośniesz nie martw się – próbowałem ją pocieszyć
- Nie prawda. Już nie urosnę – jęczy zrezygnowana lecz ja i tak wierzę, że urośnie. Wilczyca zaczęła skakać Tak jakby sprawdzała ile jej do mnie brakuje. Parzyłem ubawiony na jej zachowanie dobre kilka minut. Po chwili namysłu zacząłem pchać ją nosem dalej. Ta nie wiedząc co chcę zrobić odskakiwała, aż po chwili wskoczyła na dość duży kamień. Popchałem ją jeszcze trochę tak by weszła na sam szczyt.
- Widzisz i teraz jesteś wyższa ode mnie – uśmiechnąłem się – Wiesz, że bycie małym jest całkiem pożyteczne? Można się wszędzie schować, tak jak ty zrobiłaś to w trawie.
- Ale i tak mnie zauważyłeś – skarży się
- Było widać ci nos – wyszczerzam się – Zdradzisz mi swe imię skacząca istoto ? - pytam ponownie się kłaniając. Ta jednak nie wygląda na zachęconą by mi na te pytanie odpowiedzieć. Zamyślona marszczy nosek.
- Co robisz na tych terenach ?
- Szukam watahy.

Azumi?

wtorek, 30 sierpnia 2016

Od Nico cd. Lesslie

Zaśmiałem się cicho. Wadera tak szybko się tłumaczyła, a przecież nic takiego nie powiedziała.
-Spokojnie.- powiedziałem aby ją trochę uspokoić. - Nic się nie stało.
-Nic o tobie nie wiem. Nie powinnam się pytać.
-Właśnie nic o mnie nie wiesz, a żeby się czegoś dowiedzieć musisz zadawać pytania. W takich momentach nie ma głupich pytań.- to chyba moja najdłuższa wypowiedź od... kiedykolwiek.

Lesslie?

Od Azumi cd. Arxell do Mala

-Wybieram opcję pierwszą.
-Dobrze.- usłyszałam w odpowiedzi.- Możesz wybrać dowolne pomieszczenie. o ile nie jest już zajęte.
-Super!- krzyknęłam i podekscytowana zaczęłam skakać w miejscu. Wzrok basiora podążał za mną w górę i w dół. Śmiesznie to wyglądało.
-Pozwól, że teraz cię opuszczę.- stanęłam już normalnie i spojrzałam na mojego towarzysza.- Mam nadzieję, że sobie poradzisz.
-Jam jest królowa jednorożców, poradzę sobie ze wszystkim.- oświadczyłam oficjalnym tonem.
-Nic ci nie będzie.- powiedział Arxell bardziej do siebie niż do mnie.
Weszłam do ruin. Przemierzałam je skacząc jak gazela. Nagle moją uwagę przykuł mały pokój na środku, którego rosło małe drzewko. Na razie to tylko wątła łodyżka z dwoma listkami. Podeszłam do niego i użyłam mocy by trochę podrosło. Już po chwili roślinka była większa ode mnie. Odsunęłam się do jednej z ścian, by zobaczyć efekt. Był niesamowity.
-Zaklepane.- powiedziałam zostawiając wklęsły ślad mojej łapy zaraz przy wejściu.
Opuściłam ruiny i udałam się na poszukiwania czegoś nadającego się do zjedzenia. Zamiast tego "znalazłam" czarnego wilka biegnącego w stronę jeziora. Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić, ale ostatecznie wygrała moja ciekawość. Zakradłam się za nieznajomym i ukryłam się w wysokiej trawie. Basior siedział w jeziorze, a woda, która spotykała się z jego skórą syczała i wyparowywała. Siedział tam chwilę, aż ochłoną. Złapawszy rybę wyszedł na suchy ląd i ją zjadł. Nagle spojrzał w stronę gdzie znajdowała się moja kryjówka. Zauważył mnie. "Gratuluję błyskotliwości" odezwała się moja podświadomość. Przekręciłam łeb z zainteresowaniem gdy basior się ukłonił. żadne z nas nie wykonało żadnego ruchu. W końcu podniosłam się z ziemi i ruszyłam w stronę wilka. Po chwili stałam obok niego.Były dużo wyższy niż ja. To staje się irytujące. Wszyscy są więksi.
-No bez jaj! czy wszyscy muszą być ode mnie wyżsi?

Mal?

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Od Arxell'a cd. Crystal

Spojrzałem się na wilczycę. Widziałem w jej oczach zainteresowanie oraz zawziętość. Zaczynam się zmieniać. Zdecydowanie kiedyś bym jej odmówił, a teraz...

-Za dwa dni zaczniemy -powiedziałem. -Najpierw teoria, potem praktyka.

Wadera szczęśliwa prawie podskoczyła i wesoło zamerdała ogonem.

-Dziękuję! -jej entuzjazm mnie wykończy.

Nałożyłem na ranę płatki pewnego fioletowego kwiatu oraz jasno zielone listki. Wszystko owinąłem z pomocą Crystal materiałem mającym przypominać ludzki bandaż.

Crystal?

Od Crystal cd. Arxell

Zignorowałam to pytanie. Zamiast odpowiedzieć ruszyłam w stronę ruin.
Zgodnie z instrukcją Arxella pobiegłam na samą górę i odnalazłam najbardziej zadbane pomieszczenie. Dość szybko udało mi się odnaleźć zioła i jakiś materiał, w którym zaniosłam je do alfy.

Usiadłam na przeciwko basiora, gdy ten opatrywał rany.

- Naucz mnie - poprosiłam.

- Czego?

Arxell nie był chyba w nastroju na jakiekolwiek rozmowy. Mówi się trudno.

- Leczyć, opatrywać rany itepe - odpowiedziałam, jakbym zupełnie nie zauważyła, że nie chce ze mną gadać.

Arxell?

Od Arxell'a cd. Crystal

-Chciałem zjeść śniadanie, tym go wkurzyłem -odpowiedziałem siadając. -Crystal jedyny z watahy umiem uzdrawiać, więc muszę dotrzeć do swojej jaskini. Mam tam wszystkie zioła i środki by się uzdrowić.

-Więc powiedz co mam przynieść i jak mam dotrzeć tam. Nie możesz chodzić bo coraz bardziej rana się otwiera -powiedziała poważnie na co miałem ochotę warknąć.

Już miałem na końcu języka kilka sarkastycznych uwag jednak powstrzymałem się. Westchnąłem przeciągle kładąc się na zdrowym boku.

-Na samej górze ruin. Jest tam tylko jedno pomieszczenie w dobrym stanie. Powinny tam być wszystkie potrzebne zioła. Może nawet znajdzie się tam jakiś materiał jako opatrunek. Dasz sobie radę?

Crystal?

Od Crystal cd. Arxell

- Nie wyglądasz najlepiej - zauważyłam, przyglądając się basiorowi.

Arxell obrzucił mnie pobłażliwym spojrzeniem.

- Co ty nie powiesz... - skomentował i z trudem ruszył przed siebie.

- Arxell, stój - odezwałam się. - Usiądź, nie ruszaj się i powiedz mi kto zna się na ranach. Arxell! - warknęłam, widząc, że nie reaguje. - Z każdym krokiem będzie coraz gorzej. Nie wiem, czym tak wkurzyłeś tego jelenia, ale wiem, że miałeś sporo szczęścia, że dotarłeś aż tu.

Arxell?

Od Lesslie cd. Nico

-Więc miło mi cię poznać -posłałam mu krótki uśmiech. -Może zostaniesz w naszym stadzie? Dawno tu nie było żadnego nowego wilka.

Jednak gdy to powiedziałam pokręciłam łbem z rozbawieniem.

-Źle to zabrzmiało. Nie zmuszam cię do niczego. Może masz własną watahę, więc nie powinnam o tym w ogóle wspominać. Przepraszam -powiedziałam szybko.

Z pewnością teraz w oczach basiora byłam roztrzepaną wilczycą, która w dodatku jest łatwo wierna.

Nico?

Od Arxell'a cd. Azumi

-Kolejna wilczyca nie lubiąca wody? Co z wami jest nie tak... -westchnąłem patrząc się Azumi.

-Po prostu nie chciałam się zmoczyć -obroniła się, a ja tylko pokiwałem głową ze zrozumieniem.

Parę minut zajęło nam dojście do ruin w których mieszkaliśmy. Możliwe, że kiedyś był to ogromny pałac, jednak większa część zamku nie przetrwała naszych czasów. Ruiny zostały porośnięte bluszczem, a pod ziemią wybiło się małe źródełko.

-To co królowo jednorożców? Dołączysz, wybierzesz sobie pokój? Czy tylko jesteś tu na parę godzin?

Azumi?

Od Arxell'a cd. Crystal

Obudziłem się bardzo wcześnie jak to miałem w zwyczaju. Kolejny raz zasnąłem na gałęzi wielkie dębu przy rzece. Poczułem chłód rannego powietrza. Zeskoczyłem na trawę rozglądając się. Czułem charakterystyczny zapach sarny. Pobiegłem za ich zapachem, aż w końcu trafiłem na całe stado. Na ich czele stał duży, silny jeleń, którego miałem zamiar ominąć. Nie miałem ochoty zostać potraktowany jak zabawka do dźgania porożem.

Skradając się w wysokiej trawie zbliżyłem się do najbardziej oddalonej sarny. Gdy ona się niczego nie spodziewała zaatakowałem. Użyłem także swojej mocy by szybciej ją uśmiercić. Już miałem ją zamiar zaciągnąć w bardziej oddalone miejsce gdy usłyszałem hałas spowodowany uciekaniem stada. Zastrzygłem uszami gdy jednak coś się do mnie zaczęło zbliżać.

Obok mnie pojawił się ogromny jeleń. Warknąłem na niego, jednak ten nie uciekł, jedynie uderzył mnie mocno w bok. Zaklnąłem w myślach. Nie powinienem polować sam w tak dużym stadzie. Rana zaczęła mocno krwawić, a moje łapy lekko ugięły się pode mną.

-Zadowolony? -warknąłem na rogate zwierze. Zebrałem swoje siły by uciec stamtąd.

*

Byłem już prawie obok ruin watahy gdy na swojej drodze spotkałem zaskoczoną waderę.

-Crystal... -przywitałem się cicho chcąc wyminąć wilczycę.

Crys?

Od Nico cd. Lesslie

Odwzajemniłem gest, mimo że wszystko się we mnie kłóciło. Ta wadera wcale nie musiała mi pomagać, a jednak to robiła. W mojej głowie nie mieściło się jak można być tak miłym i uprzejmym.

-Jestem Lesslie. Alfa tutejszej watahy.- przedstawiła się wadera.- A, ty?

Dopiero po chwili do mojego zamyślonego mózgu co powiedziała wilczyca.

-Nico.-mruknąłem cicho.

Lesslie?

Od Azumi cd. Arxell

-Okie dokie.- powiedziałam wesoło.- prowadź.
Arxell ruszył przed siebie przechodząc przez rzekę. Zostałam z tyłu i mu się przyglądałam. Gdy był już na drugiej stronie spojrzał na mnie wyczekująco. Nie miałam najmniejszej ochoty na kąpiel więc zrobiłam kilka kroków w tył i wzięłam rozbieg. Bez problemu znalazłam się po drugiej stronie i do tego byłam sucha.

Arxell?

niedziela, 28 sierpnia 2016

Od Arxell'a cd. Azumi

-Nie mam kości? -spojrzałem się na nią jak na wariatkę i usiadłem całkowicie zaskoczony. -Skąd ty się urwałaś? Może jesteś chora?

-Co? Nie... Jestem zdrowiutka! -zaprzeczyła wstając.

Zacząłem się całkiem martwić o tą szaloną wilczyce. Ruszyłem za nią by w razie czego powiedzieć jej przynajmniej na co ma uważać. W końcu byliśmy po zachodniej części rzeki. Tu roiło się od kłusowników.

-Azumi? Może chcesz pójść ze mną do stada?

Azumi?

Od Azumi cd. Arxell

-Ja jestem Azumi, władczyni jednorożców, co też już wiesz, oraz najgenialniejszy wilk ziemi jakiego znasz.
-I do tego najskromniejszy.- prychnął.
-Nie czepiaj się.- warknęłam.- Czasami trzeba się dowartościować.
-I ty musisz się niby dowartościować?- zapytał wątpiąc w moje słowa.
-Tak.- powiedziałam stanowczo.
-Chyba przesadzasz.
-Ej...- miałam odpowiedzieć coś iście kreatywnego jak... w sumie to miałam pustkę w głowie, także palnęłam pierwszą rzecz jaka mi przyszła do głowy.- Nie masz kości!

Arxell?

Od Mal'a do ktośka

Powolnym krokiem idę przez olbrzymią polanę. Zostałem wywalony z watahy... Znów straciłem nad sobą panowanie. Głupi Erni musiał mnie sprowokować do walki i nerwy mi puściły. Mało brakowało bym zabił go i dwa inne wilki. Czułem jak ogień znów buzuje mi pod skórą niczym burza. To on mną rządzi, nie wiadomo ile bym się starał to zawsze jest on. Jakby był żywą istotą. „Panuję” nad ogniem i elektrycznością lecz zazwyczaj używam tego pierwszego. Od dwóch miesięcy błądzę tu i tam szukając pożywiania oraz dachu nad głową. W oddali widzę duże jezioro więc praktycznie biegnę w jego stronie i zanurzam się po uszy. Słyszę jak woda syczy z kontaktem mojej skóry ale mało mnie to obchodzi. Studzi mnie przyjemnie i tylko to się liczy. Po dłuższym czasie wychodzę łapiąc jedną rybę. Na trawie pochłaniam ją całą i to ma być mój dzisiejszy obiad. Po ostatnim razie jak zjadłem jakieś grzyby i miałem halucynacje już nic takiego nie ruszę. Po krótkim czasie zauważam postać pomiędzy wysoką trawą która uważnie mi się przygląda. Wstaję i robię teatralny ukłon tym samym zachęcając ją by podeszła.

Ktoś?

Od Lesslie cd. Nico

-Wszystko w porządku? - spytałam się zaskoczona wilkiem.

-W jak najlepszym -odpowiedział siadając i nie zaprzestając swojej czynności.

Westchnęłam podchodząc do niego i przyglądając się jego pyskowi. Miał małe rozcięcie obok nosa. Dotknęłam je lekko łapą na co wilk cicho warknął.

-Poczekaj chwilkę -powiedziałam wyszukując wzrokiem specjalnych roślin by wyleczyć ranę. Używając telekinezy przywołałam do siebie roślinki i utarłam je. -Posmaruje ci tym ranę. Szybciej się zagoi.

-Dlaczego mi pomagasz? Nawet mnie nie znasz -spojrzał się na mnie z lekkim zdziwieniem.

-Jesteś na terenach mojego brata. W dodatku gdybyś miał co do mnie wrogie stosunki, już dawno mogła bym nie żyć. No i dochodzi do tego, że jestem miła -posłałam mu uśmiech.

Nico?

Od Arxell'a cd. Azumi

Przyjrzałem się waderze. Jej jasno rude futro całkiem różniło się od mojego czarnego. Z resztą od każdego wilka w watasze. Zebrało mi się ostatnio na bycie miłym. Westchnąłem zeskakując obok Azumi.

-Tak. Jest tu pewne stadko. Dość małe, ale w ostatnim czasie coraz więcej wilków do niego dołącza. Chętna? -spytałem lekko zniżając pysk by nie kazać waderze patrzeć na mnie tak z dołu. Byłem wyższy od niej prawie o połowę.

-Możliwe -jej mały uśmiech nie schodził jej z pyszczka.

-Skoro tak... -posłałem jej krótki uśmiech. -Jestem Arxell, jak już wiesz. Alfa tej watahy.

Azumi?

Od Azumi cd. Arxell

-No co?- spytałam zdziwiona zachowaniem basiora.
-Zupełnie nic... ja po prostu nie wierzę w coś takiego jak przypadek.
-Ehhh- westchnęłam.- Przybyłam tu, bo chciałam poznać miejsca inne niż te na terenie mojego starego stada.
-To już jest jakiś cel.- odparł Arxell " Może i tak, ale ile w tym prawdy?" pomyślałam rozglądając się dookoła.
-W sumie nawet mi się tu podoba.- może najwyższy czas zostać gdzieś na dłużej.- Wspominałeś wcześniej coś o jakimś stadzie, Hymmm?

 Arxell?