sobota, 14 stycznia 2017

Od Azumi CD Mal'a

Ludzie byli podenerwowani i kazali wyjść małej dziewczynce. Można ująć, że dosłownie ją stąd wyrzucili. Rozmawiali głośno, o tym, jak by nas rozdzielić. Siedziałam z Mal'em cicho i nasłuchiwaliśmy planów ludzi. Przygotowywaliśmy się na to co chcą zrobić. Nie potrwało długo gdy przed naszą celą znalazło się dwóch mężczyzn z tymi dziwnymi kijami. Zaczęliśmy automatycznie warczeć, co jednak nie odstraszyło dwunożnych. Jeden z nich lekko uchylił drzwi naszej klatki, a Mal nie marnując czasu od razu się na niego rzucił. Mężczyzna był jednak szybszy i gdy basior był tuż obok niego został kopnięty w pysk. Zaskomlał, a potem zaczął jeszcze bardziej warczeć rozwścieczony. Ponowił próbę ataku, a w tym czasie do celi weszło jeszcze dwóch ludzi z dziwnymi kijami. Jeden ruszył w moją stronę, a drugi próbował pomóc swojemu koledze w złapaniu Mal'a. Na początku cofałam się przed człowiekiem idącym w moją stronę, aż uniemożliwiła mi to ściana. Mężczyzna zaśmiał się i spróbował założyć mi na szyję pętle znajdującą się na końcu tego durnego kija. Udało mi się tego uniknąć. Wzięłam głęboki wdech i przez chwilę, dosłownie kilka sekund poczułam swoją moc. To dodało mi odwagi skoczyłam przed siebie i złapałam w połowie kij po czym go przegryzłam. Człowiek stojący przede mną spojrzał na to zdziwiony, po czym teraz on zaczął się wycofywać. Teraz to ja byłam górą. To ja teraz decydowałam o jego losie, teraz to ja mogłam się śmiać. Mężczyzna wyciągnął ostrożnie w moją stronę dłoń.
-Spokojnie.- zaczął mówić.- tylko spokojnie.
Spokojnie! Jak ja mam być spokojna!? Ludzie tacy jak on zabrali mi wszystko, dosłownie wszystko. Rodzinę, przyjaciół, stado, a teraz także wolność. Nie będę spokojna. Zrobię wszystko byleby tylko tą wolność odzyskać.
-Dobry wilk.- powiedział jeszcze raz, a ja zaczęłam biec.
Przerażony mężczyzna zaczął uciekać z klatki. Powaliłam go w momencie gdy akurat otwierał  drzwi. Runą na ziemie tym samym nie pozwalając się im zamknąć. To była nasza szansa. Spojrzałam na Mala, chciałam go zawołać, ale coś pokrzyżowało moje plany.

???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz